Jedni nazywają ją legislacyjnym bublem, a inni – ustawą, która po prostu musi wejść w życie. Niezależnie od opinii pewnym jest, że już 1 lipca 2013 roku wszyscy będziemy musieli poddać się śmieciowej rewolucji i zacząć segregować odpadki. Niestety, jak pokazują cytowane przez ogólnopolskie media badania – niewielu z nas tak naprawdę wie, na czym ustawa śmieciowa ma polegać, jakie korzyści (rzeczywiście odczuwalne) mają wynikać z jej aktywnego wprowadzenia w życie i – co najważniejsze pod względem praktycznym – jakie pojemniki czy jakie worki na śmieci przygotują na okazję wielkiego debiutu ustawy nasze gminy.
Postawa obywatelska jest godna pochwały – ponad 75% z nas deklaruje, że od 1 lipca 2013 roku będzie segregować śmieci. Niestety, zdecydowanie mniejsza liczba z ankietowanych wskazuje na faktyczne korzyści wynikające z wprowadzenia w życie kontrowersyjnej śmieciówki. Okazuje się bowiem, że średnio mniej niż połowa z pytanych w sondażach osób wierzy, że nowy przepis faktycznie wpłynie na stan środowiska naturalnego (a więc – że wejście w życie ustawy zmniejszy ilość nielegalnych wysypisk czy dzikich składowisk), a aż 25% respondentów twierdzi, że przepisy w żaden sposób nie wpłyną na poprawę dramatycznej sytuacji.
Worki na śmieci - ciekawy artykuł
Ale to jeszcze nie koniec! Najgorsze jest to, że (mimo iż o nagłośnionej medialnie ustawie słyszeliśmy praktycznie wszyscy) aż 80% respondentów nie wie, jak będzie wyglądało praktyczne wprowadzenie przepisów w życie. Niewielu z nas potrafi odpowiedzieć na pytanie, jak prezentować się będą nowe śmietniki i kontenery oraz czy obowiązek złożenia deklaracji jest tożsamy z obowiązkiem zaopatrzenia się w specjalistyczne akcesoria do segregacji (na przykład biodegradowalne worki na odpady czy kolorowe torby i torebki). Nie wiemy też, co tak właściwie ma segregacji podlegać i gdzie oraz w jaki sposób wyselekcjonowane odpady mają być utylizowane.
Dobre intencje to nie wszystko!
Konsekwencje braku wiedzy na temat zasad segregacji śmieci mogą być bardzo kosztowne. Brak selekcji odpadków czy selekcja przeprowadzona w niewłaściwy sposób – to wszystko może być przyczyną prowadzącą do nałożenia kary, a więc – w tym wypadku – do wprowadzenia wyższej opłaty za odbiór odpadów.
Trudno jest też w ciemno wyrokować, jak ustawodawca ma zamiar rozwiązać problem odpowiedzialności zbiorowej – a więc w jaki sposób traktować będzie osoby, które prawidłowo segregują śmieci, a które mieszkają w wielorodzinnych blokach, których pozostali lokatorzy nie przykładają wielkiej wagi to problemu prawidłowej segregacji. W teorii – „praworządni selekcjonerzy” traktowani będą na równi z osobami, które (czy to umyślnie, czy z tytułu niewiedzy) ignorują zasady prawidłowej selekcji. W praktyce – krytycy ustawy określający wchodzące w życie 1 lipca 2013 roku przepisy mianem bubla legislacyjnego już ostrzą kły i szykują linię obrony, która miałaby – z jednej strony – pomóc „uczciwym selekcjonerom” odpowiedzialnym za błędy „selekcjonerów mniej starannych”, a z drugiej – pogrążyć potrzebne, ale niedoprecyzowane dyrektywy.
Niewiedza kosztuje
Mimo że ponad 75% respondentów deklaruje, że o ustawie posiada „ogólną lub znikomą” wiedzę, aż 30% ankietowanych nie zna wysokości stawek naliczanych od 1 lipca 2013 roku. Niewiedza nie przeszkadza jednak ponad połowie respondentów biorących udział w przytaczanych przez media ankietach w twierdzeniu, że opłaty są za wysokie lub naliczane w sposób nieuczciwy. W zrozumieniu przepisów nie pomaga również fakt, że opłaty są różne dla konkretnych regionów kraju. Także od konkretnej gminy zależy, czy dostaniemy specjalne worki do segregacji śmieci, czy też będziemy musieli zakupić je we własnym zakresie (czy to z tytułu braku worków, czy dostarczenia ich przez gminę w niewystarczającej ilości). Niewiadomych i niejasności jest sporo. W całym „śmieciowym” zamieszaniu jest jednak kilka pewników, które rozwiewają najczęściej występujące wątpliwości i odpowiadają na najgłośniej zadawane pytania, takie jak to, której jednostce – firmie odpowiedzialnej za wywóz śmieci czy gminie – należy płacić za odbiór odpadków i czy liczba wytwarzanych śmieci ma wpływ na wysokość opłat.
Komu i za co płacimy?
Jasno ustalone jest, że osoby posiadające własne domy opłaty za odbiór śmieci wnosić muszą do gminnego budżetu, a nie (jak zwykle działo się to do tej pory) do kasy firmy odpowiadającej za wywóz śmieci. To, jak często następować ma regulacja opłat zależne jest od konkretnego regionu, a przez to – od ustaleń danej gminy (informacje o wysokości opłat i częstości ich regulowania sprawdzić można w urzędzie gminy). W przypadku mieszkańców budynków spółdzielczych, budynków komunalnych lub budynków zarządzanych przez wspólnotę – za regulowanie opłat odpowiedzialni będą (tak jak do tej pory) zarządcy nieruchomości, którzy w porozumieniu z lokatorami ustalać będą wysokość i częstotliwość pobierania opłat, które doliczane zostaną przeważnie do czynszu.
Zobacz worki 240-litrowe na śmieci
Niezależnie od rodzaju domu w którym mieszkamy, finalna stawka ustalana jest zawsze przez radnych i na jej wysokość nie ma wpływu ilość wytworzonych przez nas odpadków. W porównaniu ze „starymi” przepisami – nowe ustawodawstwo jest w tym punkcie bardziej opłacalne dla osób wytwarzających większą ilość odpadków, które (w myśl przemijających przepisów) musiały dotąd dodatkowo płacić za nadmiarowe śmieci. W gruncie rzeczy – nowa ustawa jest także korzystna dla osób mieszkających samotnie lub dla niewielkich rodzin – opłaty naliczane są od liczby lokatorów zamieszkujących dane mieszkanie czy dany dom, przez co niewielkie gospodarstwa domowe nie będą musiały więcej płacić za śmieci wytwarzane przez sąsiadujące rodziny wielodzietne. Sęk w tym, że ustawa zakłada odpowiedzialność zbiorową, przez co jeśli okaże się, że my zadeklarowaliśmy segregowanie śmieci (lub jeśli w naszym imieniu deklarację taką złożył zarządca budynku) – także nasi sąsiedzi będą musieli się do postanowień rozporządzenia dostosować. W innym wypadku – gmina będzie miała prawdo do ukarania sąsiadów (a przy okazji – do obciążenia nas) i wprowadzenia wyższej stawki za wywóz śmieci.
Co podlega segregacji?
Mimo że ustawa jasno określa, jakie śmieci podlegają segregacji – dyrektywy udostępniane przez konkretne gminy mogą być w tej kwestii rozbieżne. W większości gmin segregowane będą odpady biodegradowalne (a więc trawa, liście czy drewno), papier, kartony, pudełka papierowe (na przykład po mleku czy sokach), opakowania wielomateriałowe, szkło oraz odpady plastikowe. Resztki kuchenne, zużyte ubrania czy popiół będą zwykle – jako odpady zmieszane – odbierane oddzielnie. Dla pewności lepiej jest jednak zasięgnąć informacji na temat konkretnych rodzajów odpadów w stosownym urzędzie gminy – w przypadku zmieszania śmieci lub ich niewłaściwego segregowania gmina może bowiem zmienić wysokość stawek na naszą niekorzyść.
Warto też pamiętać, że ustalenia dotyczące segregacji śmieci podlegają – w praktyce – małym modyfikacjom. W przypadkach, gdy produkujemy więcej odpadków papierowych i mniej odpadków szklanych – możemy podjąć (w temacie ilości odpadków i charakteru segregacji śmieci) stosowne negocjacje z urzędem gminy.
Gdzie wyrzucać posegregowane śmieci?
O to także najlepiej jest zapytać pracowników urzędu gminy lub administratora budynku w którym mieszkamy. W przypadku osób mieszkających w budynkach wielorodzinnych – do wyrzucania posegregowanych śmieci przeznaczone będą ustawione na dworze kontenery, oznaczone odpowiednimi kolorami i zgrupowane w tak zwanych gniazdach. W przypadku osób posiadających własne domy – wypełnione odpadami worki na śmieci (które, w zależności od gminy, mogą być dostarczane przez firmę odpowiedzialną za wywóz odpadków lub nabywane we własnym zakresie przez właścicieli domów) odbierać będzie wybrana przez gminę firma. Same worki na śmieci powinny być dokładnie (zgodnie z ustawą) oznaczone. W przypadku, gdy właściciel domu nie dopełni tego wymogu i zakupi worki na śmieci jednolite – będzie musiał liczyć się z możliwością podniesienia stawki za wywóz śmieci.
Worek na śmieci 60l - zobacz naszą ofertę!
Jak często odbierane będą śmieci?
Częstotliwość zależna jest od ustaleń między gminą a wskazaną przez nią firmą. W większości gmin odpady biodegradowalne i zmieszane odbierane będą raz na tydzień, a odpady pozostałe – raz na dwa tygodnie lub raz na miesiąc. Teoretycznie, istnieje możliwość podjęcia negocjacji i ustalenia w tym zakresie drobnych modyfikacji. Wiele jednak wskazuje na to, że osoby wytwarzające okazjonalnie większą ilość śmieci (na przykład odpadków remontowych czy śmieci szybko psujące się – jak chociażby pozostałości po przyjęciach) będą miały – przynajmniej na pierwszym etapie wprowadzania ustawy w życie – sporo trudności z przeforsowaniem swoich racji w urzędach.